Wielu ludziom wydaje się, że nie mogą żyć bez słodyczy, przekąsek, albo kieliszka koniaku przed snem? Powodem takiego stanu rzeczy, jest nasze wewnętrzne pragnienie czerpania przyjemności ze świata zewnętrznego. Nie będę pisała o psychosomatyce, o poszukiwaniu przyczyn, dla których straciłeś radość w sobie. Napiszę, że jest to emocja, co oznacza, że ​​przenosi swoją fizjologię, rozpoczyna procesy, jest namacalna …
Dopamina jest fizjologicznym wyrazem biochemii przyjemności. Substancja ta bierze udział w transmisji sygnału między komórkami. W mózgu rolę „centrum przyjemności” odgrywa układ limbiczny, a dopamina, jako mały posłaniec, próbuje połączyć wszystko. Próbuje wspierać, aby żaden neuron nie czuł się samotny. Uwolnienie się dopaminy daje poczucie komfortu, dlatego każda zjedzona kanapka, każdy kawałek czekolady, pomagają naszemu mózgowi uwolnić kolejną cząsteczkę dopaminy. Z tego powodu zajadamy stres, ponieważ nie chcemy odczuwać duchowego bólu.
Spróbujmy znaleźć hobby i bardziej kreatywnie podejść do wewnętrznego głodu. Starajmy się nie podjadać cukierków, a zrobić coś interesującego, wykonać ciekawą pracę, ustalić krótkie cele – małe zwycięstwa tak samo pomagają uwolnić dopaminę. Wszystko, co przynosi radość, jest naszą fabryką dopaminy, więc szukajmy wewnętrznego wsparcia, które pomoże nam znaleźć przyjemność.



Od stężenia dopaminy w neuronach głównego mózgu zależy uwaga, koordynacja ruchowa, chęć pójścia dalej, chęć badania, dążenia do nowych celów. Nadmiar dopaminy czyni człowieka bardziej aktywnym, a nawet ciekawszym.
A jeśli człowiek straci zdolność do radości? Co, jeśli nie odczuwa sensu życia? Co, jeśli nie czuje się potrzebny? Wtedy traci dopaminę i niszczy część mózgu – znikają niektóre połączenia nerwowe. To w dalszym procesie prowadzi do zesztywnienia mięśni, braku mimiki twarzy, a w konsekwencji do choroby Parkinsona.

Fakt Medyczny! Psychiatra Nora Volkoff, wraz z grupą naukowców odkryła, że po dwudziestym roku życia w ludzkim mózgu, co 10 lat umiera 6% neuronów dopaminowych, a to oznacza, że stajemy się mniej szczęśliwi, przestajemy cieszyć się życiem, stajemy się coraz bardziej przygnębieni. To stanowi już tylko mały krok do starczych dolegliwości. Wiedząc o tym, musimy być własnymi producentami radości! Skupmy się na czymś ciekawym, odkrywajmy świat na nowo, dla siebie! Nie bójmy się czytać coraz więcej książek, dzwońmy do tych ludzi, z którymi lubimy rozmawiać, uczmy się czegoś nowego.

Dopamina popycha nas do ryzyka, pomaga nam skupić się na bieżącym zadaniu. Nazywa się też Neuromediatorem Nowości, a to skłania nas do szukania czegoś nowego. Wchodząc w nowy projekt, powinniśmy wejść w niego z radością, z entuzjazmem, a tylko wtedy energia neuroprzekaźników popchnie nas do poszukiwania czegoś nowego, ciekawego, do szerokiego spojrzenia na świat.
Aby wejść w maksymalny rytm pracy, wszyscy potrzebujemy dopaminy. Codzienne rano ładujmy się dopaminą – słuchajmy muzyki, ćwiczmy, uprawiajmy seks, przygotowujmy pyszne, rytualne śniadania. Myślmy o czymś dobrym dla siebie, bo ważne jest to, aby móc naładować się pozytywną energią. Takie ładowanie się będzie nam długo służyło. Pomoże nam stać się aktywnymi. Po południu poziom dopaminy może spaść i możemy przełączyć się na bardziej spokojny tryb, ale nie będziemy odczuwać zmęczenia.

Ci z was, którzy wezmą udział w seminarium „Motywacja kwantowa”, będą mogli przejść Grę Transformacyjną, która pomoże naładować się dopaminą. Dowiesz się, gdzie mózg ją ukrywa, czym jest dla ciebie „nowe”, czym jest ryzyko i jakich odkryć musisz dokonać. Ta gra może pokazać ci zarówno to, na co jesteś gotowy, jak i to, ile potrzebujesz czasu na pokonanie wewnętrznego oporu.

Motywacja Kwantowa nadchodzi z prędkością światła, jako dar kosmicznej, kwantowej fizyki.

Portfolio

Kalendarz Biodynamiczny