Witaj drogi Czytelniku!
Czas porozmawiać o immunomodulatorach. Wirusy zmieniają się, mutują, a u ludzi najważniejszym wsparciem i przyjacielem jest układ odpornościowy. Studiowałam zioła od dzieciństwa, a potem, jako studentka pisałam prace naukowe na temat korzyści, a nawet niebezpieczeństw związanych z ziołami. Jestem przede wszystkim biologiem, a teraz we współczesnym świecie nauka biologii staje się informacyjna.
Następnie homeopatia i psychologia stały się moją pasją i asystentkami, ponieważ wiele problemów, które człowiek zaciska w swoim ciele, powoduje blokadę niektórych procesów i zaburza homeostazę. Zawsze piszę, że wszystko należy przyjmować zgodnie z ludzką naturą, z umiarem, z możliwością łączenia każdego leku w odpowiednim czasie. Jest to bardzo ważne, aby nie zniszczyć harmonii. Wszyscy jesteśmy stworzeni do szczęścia, tylko czasami dla siebie wybieramy trudne ścieżki, toniemy w emocjach i uruchamiamy niszczycielskie programy w naszych duszach.
Duch, jako pole informacyjne, Dusza, jako pole emocjonalno – zmysłowe i Ciało, jako pole materialno – produktywne powinny być traktowane razem.
Zawsze odradzam doprowadzenie problemu do stanu, w którym już w pełni ujawnił się, gdy tracimy kontrolę nad procesem. Zawsze uciekajmy się do zapobiegania! Rośliny, dieta, właściwy sposób życia, złote myśli, zawsze w tym pomagają.
Echinacea to roślina, która przyszła do nas z Ameryki Północnej, więc jeśliby ten kontynent nie był odkryty, nie znalibyśmy jej. Anglik John Clayton pomógł nam poznać tę roślinę, a Holenderski botanik Jan Frederic Gronovius współpracował z nim przy jej opisywaniu. Na początku echinacea była stosowana w weterynarii. Była stosowana w leczeniu zniszczonych przez siodło końskich grzbietów. W 1787 r. informacje na temat echinacei w książce zamieścił niemiecki naukowiec Johann Schöpf (1752 – 1800) – w książce pt. „Materia Medica Americana”. Od tego momentu echinacea zdobyła sławę i swój blask.
Echinacea to roślina z rodziny astrowatych. Środkowa część kwiatu jest wypukła i pokryta włoskami – stąd jej nazwa „ekhinos” (z greckiego), czyli „podobna do jeża”. W medycynie stosuje się trzy rodzaje jeżówki: purpurową, jasną, o wąskich liściach. Dzisiaj z jeżówki wytwarza się ekstrakty, nalewki, tabletki i kapsułki. Ta roślina przybyła do nas ze świata Indian. Leczyli się nią biali – stosowano w leczeniu ran trudno gojących się. Echinacea poradziła sobie nawet z łagodnymi postaciami sepsy. Było to również antidotum na ukąszenia węży, choroby układu oddechowego, a nawet leczyła syfilis.
Echinacea nie przyszła do nas Jedwabnym Szlakiem Azji, jak to często się zdarzało, a wręcz przeciwnie – botanicy azjatyccy także zaczęli przyglądać się jej. Echinacea Wąskolistna wtopiła się w system ajurwedyjski, jako immunomodulator w leczeniu dróg oddechowych. A chińscy lekarze nazwali ją „Song Guo Ju”, czyli tą, która leczy choroby układu oddechowego, choroby wiatru.
Dopiero pod koniec XIX wieku lekarze zaczęli badać jej prawdziwe właściwości i przeprowadzili wiele eksperymentów na zwierzętach. Okazało się, że alkoholowe lub nawet sfermentowane wyciągi hamują wzrost Staphylococcus aureus, Escherichia coli, patogenów trądziku młodzieńczego, infekcji dróg oddechowych i skóry, wzrost i rozwój niektórych wirusów. Teraz jej wyciągi są testowane na różnych grupach komórek, ale sami przecież rozumiemy, że człowiek nie jest grupą komórek, dlatego niektóre testy przeprowadzane na komórkach mogą nie zawsze dawać taki sam efekt, jak u człowieka.
Echinacea stała się narzędziem, które pomaga utrzymać naszą odporność, które można stosować, jako środek zapobiegawczy i leczniczy. Ci, którzy używają jej w swojej praktyce, są mniej narażeni na choroby układu oddechowego – ryzyko zachorowania zmniejsza się o połowę i szybciej wraca się do zdrowia. U ochotników, którzy pozwolili na zarażenie rinowirusem (zakażenie adenowirusem z wysoką temperaturą ciała, zapaleniem błon śluzowych dróg oddechowych i oczu, a także zapaleniem błony podśluzowej węzłów chłonnych), byli bardziej odporni i odzyskali siłę bez powikłań. Trwają badania nad wpływem echinacei na gojenie się ran. Obecnie oficjalna medycyna uznała jeżówkę za skuteczny środek zapobiegania i zwalczania infekcji dróg oddechowych, zwana jest adaptogenem i immunomodulatorem. Echinacea współpracuje z naszym układem odpornościowym i kieruje go na „polowanie” na obce organizmy. Medycyna jest zainteresowana zdolnością echinacei do aktywacji naszej odporności – ekstrakty aktywują fagocyty i wzmacniają odpowiedź immunologiczną. W niektórych przypadkach echinacea może zastąpić antybiotyki.
Nawet preparaty homeopatyczne echinacea działają na układ odpornościowy (świat nauki mówi już o tym otwarcie). Homeopatia nie jest już uważana za placebo, jedynie niektóre „autorytety” nauki wypierają to, nie chcą tego uznać. Preparaty homeopatyczne echinacea leczą zapalenie sutka u krów trzykrotnie szybciej i nie ma tu mowy o sugestii, czy autohipnozie.
Echinacea może jednak nie współpracować z wszystkimi lekami, nie jest ich przyjaciółką. Zawiera różne substancje o właściwościach tonizujących. Alkamidy mają właściwości przeciwzapalne, grzybobójcze i owadobójcze. To te substancje nadają cierpki smak. Polisacharydy jeżówki, leczące rany, tworzą kompleksy z kwasem hialuronowym, a kompleksy te aktywują wzrost fibroblastów i syntezę kolagenu. W przypadku, gdy polisacharydy zostaną po prostu połknięte, ich aktywność zanika, dlatego preparaty homeopatyczne w zastrzykach, a nawet w granulkach, które mogą zostać wchłonięte, działają bardziej skutecznie.
Jeżówka jest złożona, a wszystkie zawarte w niej substancje tworzą jeden system, który działa zgodnie z jej wewnętrznymi połączeniami. Tylko: „nic, co jest bardzo złe lub bardzo dobre, nie może trwać bardzo długo”, dlatego echinacea nie może być przyjmowana dłużej niż 8 tygodni, nawet homeopatycznie. Jeśli człowiek cierpi na bardzo poważną chorobę, zażywanie można przedłużyć do 12 tygodni. Należy unikać nadmiernego spożycia nawet bardzo dobrego leku. Jeżówka, podobnie jak wszystko, co dostaje się do naszego organizmu, może wchodzić w interakcje z innymi strukturami chemicznymi, na przykład przedłuża działanie kofeiny. Nie można przyjmować echinacei razem z lekami immunosupresyjnymi.
Należy pamiętać, że jeżówka może powodować alergie, jeśli jest przyjmowana w czystej postaci, może powodować uduszenie. Zawsze polecam opcję homeopatyczną!
Nie bierz echinacei, jeśli masz choroby postępujące, jak stwardnienie rozsiane, reumatyzm, objaw Hashimoto. Rozwiązanie homeopatyczne nie jest niebezpieczne dla tych, którzy cierpią na choroby autoimmunologiczne, chociaż wszystko powinno być dobierane indywidualnie.
Nasze ciało ma własną mądrość, intuicję, programy. Na przykład, jeśli w polu Informacyjnym lub w polu Emocjonalnym znajduje się program destrukcyjny, to człowiek może wszystko zmienić, ponownie rozważyć, jeśli podejmie wysiłek. Programy ciała są bardziej niezawodne w działaniu. Trudniej jest leczyć osobę, wydostać się z trudnych sytuacji, jeśli Ciało tego nie chce.
Jako homeopata, staram się podchodzić do ludzkiego ciała bardzo ekologicznie, zawsze mówię o umiarkowaniu i przypominam, że wszystko ma swoje dobre i złe strony, ponieważ miłością można również udusić.
Zapraszam do zapoznania się z interesującymi artykułami w naszym kalendarzu. Możecie wzbogacić wiedzę, czytając wpisy w Dniach Księżycowych. Wiedza ta jest pozyskiwana z renomowanych źródeł naukowych. Wiadomości, które dla Was publikujemy, mogą wzbogacić Waszą wiedzę.
Artykuł został napisany także na bazie materiałów N. Ruchenkiny i G. Basman’a. Zamieszczono też dane historyczne
kontakt@emma-lange.pl
*tekst opracowała Ewa Jałmużna
Chcesz zamówić analizę? Napisz lub zadzwoń!
502562629
kontakt@emma-lange.pl