„Emmę poznałam przez znajomych, którzy niejednokrotnie leczyli się u niej, ale też korzystali z analiz. Bardzo im pomogła. Co prawda jestem niedowiarkiem, nie tak łatwo mnie do czegoś przekonać, więc sceptycznie patrzyłam na te wszystkie analizy. Myślałam, ze to następna pseudo wróżka, jasnowidz, czy lecząca, która nie zna się na anatomii człowieka. Wtedy znajoma pokazała mi portfolio Emmy, więc pomyślałam, ze ta kobieta powinna znać się na rzeczy. Postanowiłam skorzystać z jej pomocy, choć w sumie nie liczyłam na wiele, no, ale jej wykształcenie dawało choć tę nadzieję, że mi nie zaszkodzi, ale może nie pomóc.
Raz, że borykałam się z zapaleniem żył i miałam otwartą ranę na nodze, którą lekarze leczyli na wszelkie sposoby, tłumacząc, ze to cukrzycowe, czy endokrynologiczne powiązanie. Co prawda nie mam stwierdzonej cukrzycy, ale mam problem lekki problem z trzustką. Noga mnie bardzo bolała, dokuczała, puchła. Skóra była ciągle czerwona, nie mówiąc o tym, że czułam ból w nodze. Najgorzej było w nocy, bo nie mogłam spać – nie mogłam ułożyć się  tak, aby nie bolało. Kończyło się tym, że większość nocy nie spałam.
Emma zbadała mnie – poprosiła mnie o zdjęcie, co mnie lekko zdziwiło, ale ok, pomyślałam, co mam do stracenia. Po kilku dniach spotkałyśmy się na Skype. Wtedy Emma powiedziała mi na co choruję – jak ona do tego doszła, nie wiem, ale wszystko zgadzało się. Powiedziała nawet, że mam łuszczycę, o czym jej nie wspominałam, a na zdjęciu tego też nie widać. Wiele mi powiedziała. Przede wszystkim zastosowała terapię homeopatyczną i powiedziała, w jaki sposób mam zabezpieczać ranę. Gotowałam łupiny z cebuli, a wywarem smarowałam ranę. Śmieszne? Może, ale po tygodniu nie było po ranie śladu, tzn. zmniejszyła się co najmniej o 80 %, przestała boleć.
Jestem rok na homeopatii, która w znacznym stopniu wyleczyła moje serce – cierpiałam na silną arytmię i duszności, a dzisiaj nie mam objawów. Moje żyły w nogach czują się chyba bardzo dobrze, bo nie pamiętam kiedy odczuwałam ból. Poza tym pozbyłam się obrzęków nóg.
Co jeszcze? Emma dobrała mi dietę, powiedziała co mi szkodzi, co nie, co mogę jeść, co wykluczyć. Co jakiś czas zmieniamy dietę, homeopatię. Mam 60 lat, a czuję się o 20 mniej. Emma mówi, że jestem jedną z niewielu pacjentów, którzy stosują się do jej zaleceń, dlatego wyzdrowiałam. Prawdopodobnie niektórzy za przeproszeniem „mają gdzieś” jej zalecenia, a potem narzekają, że terapia nie pomogła. Bzdura! Moi znajomi, którzy leczą się u niej są bardzo zadowoleni. Znam nawet przypadek, gdy wyleczyła dziewczynę z sepsy, kobieta żyje i ma się świetnie.
Poza tym pomogła mi rozwiązać moje rodowe problemy, ale o tym napiszę może kiedyś, później.
Szczerze polecam Emmę, naprawdę. Możecie myśleć, że ten list to ściema, albo ktoś mi go kazał napisać. Nie, nikt mi nie kazał. Powinnam go napisać wcześniej, ale ciągle nie miałam czasu. W końcu zdecydowałam się. Mam nadzieję, ze inni, którym Emma pomogła dołączą do mnie, a jest ich pewnie sporo.
Dziękuję Emmo, naprawdę. Przywróciłaś mi radość życia. Będę Cię polecała każdemu, z całego serca”.



Pozdrawiam serdecznie

Elżbieta

*(pisownia zgodna z oryginałem)

kontakt@emma-lange.pl

 Portfolio

Kalendarz Biodynamiczny