Niedawno dzieliłam się swoim Kołem Losu (znajdziecie je TUTAJ)  i obiecałam, że pokażę światu wszystkie analizy, które robiłam u Emmy. One wszystkie łączą się ze sobą, pokazują różne aspekty, różne poziomy podświadomości – głębsze i te bliższe. Chcę pokazać nie dlatego, aby się chwalić, ale abyście zrozumieli, że to naprawdę pomaga, że to nie jest żadne oszustwo. Jestem przekonana, że takiego drugiego człowieka, jak Emma po prostu nie ma! Ta kobieta jest niesamowita – odkrywa przed tobą przeszłość i od razu wiesz, że ta historia naprawdę jest o tobie. To nie jakieś tam tabelki, trefne opisy, a faktyczny obraz twojej duszy.

W ciągu kilku lat poznałam siebie, zmieniłam swoje życie, odkryłam talenty. Przede wszystkim zrozumiałam siebie! Zrozumiałam swoje relacje z ludźmi, antypatie, sympatie. Zrozumiałam dlaczego mam pewne upodobania, dlaczego boję się niektórych sytuacji lub ich nie lubię. Zrozumiałam, dlaczego ciągnie mnie do pewnego rodzaju ludzi, a niektórych wręcz unikam.
Krzyż Celtycki, z tych wszystkich prac, ujął mnie najbardziej, jest moim ulubionym filmem z mego dawnego życia. Ta analiza, jak mówi Emma, zagląda w najbardziej odległe, czasami archaiczne, zakątki duszy. Programy, czyli doświadczenia z tamtych, odległych czasów są jak subtelne odczucia, jak senne marzenia, które, jako „odczucie/przeczucie/upodobanie/schemat pojawiają się na jawie.



Mój Krzyż Celtycki odpowiedział w końcu na moje odwieczne pytania;

>> dlaczego nie lubię swatania,

>> dlaczego mam problemy z ciałem,

>> dlaczego boję się głodu,

>> dlaczego odrzucałam swoje ciało,

>> dlaczego mam złe relacje z bratem,

>> dlaczego rozsypał się mój „dom”,

>> dlaczego matka mnie nie wspierała,

>> dlaczego ważna była dla mnie babcia, ojciec,

i jeszcze wiele, wiele innych odpowiedzi….

Wszystkie analizy łączą się ze sobą, a każda następna jest jakby poszerzeniem danego scenariusza. To tak, jakbyś układał obraz z puzzli – każda z analiz daje możliwość dołożenia następnego puzzla układanki.

Oto mój Krzyż Celtycki! Zmieniłam formę i opisuję Krzyż, jako narrator. Nie wszystko w nim zawarłam, ponieważ niektóre informacje są zbyt osobiste.

 

Poziom Pierwszy
>>
Z jaką świadomością Ewelino przyszłaś na świat?

Jest tu program, który siedzi we mnie bardzo mocno i ciężko go zmienić. Jest to bardzo odległe wcielenie, plemiona, nie wiadomo nawet z jakich czasów. Byłam kobietą, którą rodzice oddali za mąż za mężczyznę, którego nie kochałam. Nie podobał mi się absolutnie! Ojciec zapłacił mną, bo chciał, żeby plemiona połączyły się. Nie podobał mi się ten mężczyzna, wprost nienawidziłam go. Znienawidziłam też własnych rodziców. Zgasła moja energia.
Tworzyłam nawet amulety, żeby mężczyzna zginął. Mężczyzna tak naprawdę gwałcił mnie co noc. Musiałam wytrwać. Próbowałam wrócić do rodziców, ale rodzice wyrzucili mnie. Powiedzieli, że (szczególnie ojciec, który miał władzę, bo matka nie miała nic do powiedzenia), swoim powrotem popsuję mu całą politykę, że nie mam prawa głosu. Było to dla mnie bardzo traumatyczne. Na początku nie mogłam mieć dzieci i uważano, że jestem przeklęta, niepotrzebna. Mężczyzna zaczął żałować, że wziął mnie za żonę. Nie miałam u nikogo wsparcia, więc żeby przetrwać, szamanka dawała mi coś do picia, po czym zaszłam w ciążę. Miałam dwóch synów.
Zamroziłam swoje ciało, odrzuciłam siebie. Powiedziałam, że jak starszy syn dorośnie, to mój mąż zginie. Gdy mój starszy syn miał 12 – 13 lat i zaczął jeździć konno, mój mąż zginął. Gdy syn miał 16 lat, zaczął rządzić.
Stałam się, jak kamień – nie miałam do nikogo uczuć.
Emma napisała, że powinnam czytać modlitwę za tego mężczyznę, odpuścić mu, ponieważ ten program musi zostać zamknięty. Teraz jest wyparty. Musi być to modlitwa wybaczająca, obojętnie w jakim dniu będę modliła się. Powinnam wejść w tamten stan, tamto wcielenie, zobaczyć tego mężczyznę i powiedzieć do niego:
Ja jestem światłem, modlę się za ciebie. Modlę się o to, żebyś poszedł swoją drogą, a ja pójdę swoją”.
Przekleństwo, które tutaj jest, utworzyło program: „Nie dopuszczam do siebie żadnego mężczyzny. Mój syn dorasta, a ja staję się wdową”.
Był to bardzo silny kryzys osobisty. Gdybym miała syna, to długo nie wyszłabym ze swoich problemów. Najważniejsze, żeby odpuścić uraz do rodziców.

Miałam dwóch partnerów, którzy mnie zdradzali, odrzucali po czasie moje ciało. Stałam się, jak kamień, jak w tamtym wcieleniu.
Dzisiaj faktycznie mężczyzna nie jest dla mnie tak ważny, jak moje dzieci i wnuki. Mam też córki, nigdy podświadomie nie chciałam syna, zawsze córki.
Może mój mózg bał się mieć synów, bo posiadanie syna kojarzyło mu się z tamtymi czasami.

Moje emocje nie zostały rozpracowane. Rodziłam na siłę, mój organizm był wyjałowiony. Nie interesowała mnie ani władza, ani pieniądze. Mój starszy syn zajął pozycję władcy, a ja stałam z boku. Powiedziałam, że ma robić co chce.



Faktycznie, po dziś dzień nie lubię pchać się na afisz, nie lubię władzy, nie jestem materialistką. Lubię spokój, czasami izolację, pracę w ciszy. Dzisiaj, gdy spotykały mnie traumy, zamrażałam się, wypierałam emocje, a myślałam, że jestem taka silna i odporna na ciosy. Zamrożenie i wyparcie, to forma obrony dla mnie, i może dobrze, bo było czasami zbyt ciężko, a dzięki temu nie zwariowałam.

Nauczyłam się w chwili zagrożenia zamrażać się, bo to jest moja ucieczka, czyli wypieram problemy, likwiduję je – „lepiej wyprzeć problem, aby przeżyć”.

Rodzice mnie nie wspierali w tamtym wcieleniu. Chciałam uciec, a oni odcięli mi drogę do życia.

Matka stanęła za moim ojcem, aby pokazać, że ojciec ma władzę. Dzisiaj moja matka jest taka sama. Może jeszcze gorsza, ponieważ ma cechy i tamtego ojca – jest uparta i okrutna.

 

Poziom Drugi
>> Podświadomość, czyli wcielenia, które tylko ty sama możesz przepracować Ewelino.

Tutaj jest aspekt domu – mój dom jest moją drogą. Jednak nie miałam domu. Byłam kobietą której zniszczono dom. Jest to wcielenie wyparte.  Było to także jakieś plemię. Mój dom został spalony – napadnięto w nocy na mój dom i go spalono. Spalił go mężczyzna, który dzisiaj jest moim bratem.

Mój brat od zawsze stał między mną a moja matką. Moja matka ślepo go uwielbia, nie widzi jego wad, choć człowiek ten jest bardzo okrutny i nielojalny. Nie wiem, czy świadomie, ale zawsze próbował skłócić mnie z rodziną, robił wszystko, aby mi zaszkodzić. Symbolicznie zabiera mi dom, odcina mnie od domu, i to skutecznie. Dostał szansę, aby zrozumieć relacje rodzinne, ale poszedł drogą karmy – dalej postępuje tak samo, podstępnie.

Moja Podświadomość boi się posiadać dom, bo jest strach, że dom spali się, że nie mogę wyjść na zewnątrz, bo moja rodzina zginie.

W Kole Losu, w Analizie Indywidualnej wyszło, ze byłam wojskowym, który często przemieszczał się, byłam cyganką. Zrozumiałam, dlaczego moja dusza wybrała takie lekcje, takie opcje – bo leży w niej właśnie tamten strach, że spalą mi dom. Spałam, wyrwano mnie e snu, czyli przeżyłam ogromną traumę, a mózg ją zapamiętał.
Emma napisała, że powinnam wejść w medytacji w swój lęk, w tamto wcielenie i zobaczyć, jak gaszą pożar. Dzięki temu uwolnię się od iluzji i postawię przed sobą nowy cel.
Dlatego, że mój dom został nagle spalony, moje życie będzie przebiegało w napięciu. Jeśli będę chciała komuś doradzić, to ludzie nie będą sprzeciwiać się. Jeśli coś będzie dotykało moich wartości, to odrzucę to.
Widziałam jak płonie mój dom, więc nie chcę dzisiaj, żeby ludzie mi mówili, co mam robić, bo już więcej traum nie mogę i nie chcę przechodzić. Nie chcę słuchać umoralniania.
Gdy spalono mój dom, miałam tylko 15 lat. Dzisiaj moim domem jest las, jest natura. Wszystko, co nazwę swoim domem, będzie mi bliskie.

W podświadomości nie mam egregora domu, dlatego byłam tak często cyganką.

Mogę to przepracować, zlikwidować lęki podświadomości. Jeśli zapalam świeczkę, to powinnam mówić, że dzięki tej świeczce wypełniam swój dom siłą i energią. Mogę sobie wyobrażać, że idę lasem, by znaleźć miejsce na wybudowanie swego domu, a potem ujrzeć budowę tego domu.
Spotkałam się dzisiaj z tamtą duszą, która spaliła mój dom, czyli z obecnym bratem, właśnie dlatego, aby móc odciąć tamtą energię. Muszę sobie wyobrazić, jak mój brat wchodzi w płomienie i ginie. Musimy rozstać się, nie możemy połączyć się. W obecnym wcieleniu jesteśmy rodzeństwem, ale nadal nie ma między nami miłości. Ten program wyszedł na pozycji: ja nie widzę tego, nie chcę tego zauważać, nie widzę twarzy tej osoby, która spaliła mi dom”.



 

Poziom Trzeci
>>
Jakie dostałaś zadanie, aby przejść na wyższy poziom rozwoju i mądrości?

Jest to bardzo trudna pozycja, która pokazuje czy wejdę do konkretnej bramy, czy nie, jaka to brama. Pokazuje, czy uda mi się zwyciężyć energetyczny próg.
Męskie wcielenie… Żyłam w górach, byłam bioenergoterapeutą, który uzdrawiał za pomocą rąk. W owym wcieleniu straciłam córkę i powiedziałam sobie, że jak tylko odzyskam spokój po stracie córki, to będę pomagała ludziom. Chciałam pomagać, bo myślałam, że na mnie leży klątwa, że muszę pomagać, bo przez to straciłam swoje dziecko.
Przyprowadzono mnie do jakiegoś wodza i kazano mi go uzdrowić, ale nie mogłam tego zrobić. Wódz kazał mnie zabić, ale nie w bezpośredni sposób, a kazał mnie wtrącić do lochu, związać łańcuchami i nie dawać jeść. Umarłam z głodu. Energia zablokowała się i utworzył się program: „nie będę wykorzystywała swoich zdolności, nie będę wykorzystywać swoich możliwości, bo jestem nikim”.
Jest we mnie poczucie winy i depresja, że nie mogłam robić tego, co zawsze robiłam. Nie uzdrowiłam wodza, ale nie było w tym mej winy, bo nie dałoby się go wyleczyć.  To wcielenie należy wypełnić radością, ponieważ jest bardzo duże poczucie winy.

Jedzenie kojarzy mi się dzisiaj z życiem, a głód ze śmiercią. W obecnym wcieleniu często głodziłam się, robiłam diety, które zdewastowały mój organizm. Diety mnie „zabijały”, kojarzyły się mej podświadomości ze śmiercią, i faktycznie osłabiły mój organizm. Potem było kompulsywne jedzenie, jakbym bała się, że ktoś mi to jedzenie zabierze. Do dzisiaj nie umiem wyrzucić jedzenia, nie dojeść czegoś, zostawić, jakbym bała się, że mi zabraknie tego jedzenia.

 

Poziom Czwarty
>> Mistyczny aspekt ewolucji, czyli w czym należy przejawić cierpliwość, co sprawi, że staniesz się silniejsza?

Ta pozycja pokazuje to, co już za sobą zamknęłam, z czym pogodziłam się.
A pogodziłam się z pozycją smutnej kobiety. Byłam kobietą nieciekawą, nie byłam ładna. Któregoś dnia trafił do mnie ranny mężczyzna, który był żołnierzem. Był bardzo poraniony i powiedziałam, że nie chcę go wyleczyć, bo gdy go wyleczę, to ucieknie ode mnie. Jednak mężczyzna wyzdrowiał. Zaszłam z nim w ciążę. Mężczyzna odszedł.
Z tego wcielenia bierze się poczucie wielkiej samotności. Byłam szczęśliwa mając dziecko, ale czułam się samotna. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego odszedł. Ufałam Bogu, modliłam się o mężczyznę, a dostałam mężczyznę na chwilę. Cały czas wisi nade mną pytanie; „dlaczego mi go zabraliście?”

Zabrano mi mężczyznę, ale zostawiono syna. Historia powtórzyła się, bo w pierwszym wcieleniu modliłam się o śmierć męża, który mnie gwałcił, ale miałam synów. A gdy syn dorósł, to mój mąż zmarł, czyli zostałam z synami. W obecnym wcieleniu dostałam dwóch poranionych życiowo mężczyzn, dbałam o nich, a gdy stanęli na nogi, to mnie zostawili. Wygląda na to, że tamto pierwsze wcielenie, gdy przeklęłam męża, było decydujące. Należało przepracować to przekleństwo.

Z upływem lat widziałam, jak mój syn dorasta i staje się silny, jak staje się dobry. Byłam z tego powodu dumna, ale wiara do bogów była skrzywiona.

 

Poziom Piąty
>> Egregor rodu, czyli to, co Cię zmienia.

Ważny jest dla mnie egregor przyjaźni. Żyłam w plemieniu, które było przyjazne dla wszystkich – do obcych, do natury. Przyjaźniłam się z rodziną, z naturą – natura odgrywała dla mnie bardzo dużą rolę.
Dzisiaj muszę żyć w przyjaznych relacjach, bo jeśli nie mam przyjaźni, to czuję się nikomu niepotrzebna.
Jako dziecko dorastałam w przyjaźni z rodzicami.
Bardzo dużą więź miałam z babcią ze strony ojca.

Dzisiaj jest tak samo – ważna jest dla mnie przyjaźń. Wychowała mnie babcia, którą uwielbiałam. Z moimi córkami mam przyjacielskie relacje.

Ojciec oddał mnie swej matce na wychowanie. Powiedział że babcia da mi siłę. Babcia robiła nade mną rytuały, które mnie wzmacniały, nie chorowałam. Matka nie zajmowała się moim wychowaniem.

Dzisiaj było identycznie – moja matka nie wychowywała mnie dość długo, bo babcia zajmowała się mną. Babcia do dzisiaj śni mi się, czuję jej obecność, wiem, że mnie wspiera.

Matka jest ważna dla mnie, ponieważ daje mi biologiczny materiał, ale nie dała ducha – ducha dostałam od ojców i babć, zatem linia przeszłości, to jest linia męska. Muszę zrobić stawkę na ojca, czyli robić, jak ojciec – przejąć ojca myślenie, by zachować swój sukces.
Napełniłam duchem chłopca, którego znalazłam w lesie. Przygarnęłam go i wychowałam. Byłam bardzo z niego dumna, był to mój wojownik. Aspekt przyjaźni jest ogromny, mogę istnieć tylko w przyjaźni – bez przyjaźni staję się ofiarą.

 

Poziom Szósty
>> Co dobrego wypracowała Twoja dusza, na co powinna się nastawić, na jakie zwycięstwa? Jakie masz wewnętrzne możliwości?

Moja męska postać, to kochanek przyjaciel. Przyjaciel, który przychodzi zawsze w swoim czasie, który pomaga i nie narzuca się, który wie, kiedy przyjść. Swojego mężczyzny mogę spotkać wtedy, kiedy trzeba będzie okazać komuś pomóc, albo on okaże mi jakąś pomoc.
Zobaczyłam kiedyś kobietę, która była naga. Kobietę chciał ktoś obrabować, a ja dałam jej ubranie, dałam jej jakąś biżuterię i powiedziałam jej, że jest ważna. Chroniłam ją, przyrzekłam jej, że jej nikt nie dotknie.
W obecnym wcieleniu będę okazywała innym pomoc. Mężczyzna pomoże mi wyjść z problemów, jeśli mu na to pozwolę. Będzie to przyjaźń – mężczyzna musi być przyjacielem. Jeśli chodzi o przyjaźń, to stawiam innym bardzo wysokie poprzeczki.

 

Poziom Siódmy
>> Co możesz zmienić w sobie? Jaki jest cel Twojej duszy, czyli jaki jest Twój duchowy teren?

Moja dusza przygotowuje się do związku z osobami, którym trzeba pomagać. Jako męska postać jestem wojownikiem – cel mojej duszy, to ochrona drugiego człowieka.
Tutaj pokazało się wcielenie męskie. Dostałam młodą kobietę w ramach wymiany. Nie sypiałam z nią jednak. Powiedziałam jej, że jak nie chce tego robić, to nie będę tego robiła. Przeżyłam z tą kobietą wiele lat, nie miałam dzieci.
Dzisiaj Bóg pomaga mi. Muszę pracować nad nowymi projektami. Moje projekty są jak kwiaty: „chroń to co uważasz za słuszne, a wtedy będziesz użyteczna”.
Zabrane zostanie z mego życia wszystko to, co mi przeszkadza. To życie dane jest mi po to, abym wystartowała z nowymi projektami, abym pozostawała wszystko na odpowiednie półki. Problem tkwi w mojej matce, która nie potrafi być przyjacielem, nie jest lojalna.

 

Poziom Ósmy
>>
Za co niesiesz odpowiedzialność?

Ten punkt pokazuje, że swoją przestrzeń muszę wypełniać miłością. Moja przestrzeń jest wypełniona przyjaźnią, a muszę ją napełnić miłość, otaczać się pięknem przyrody, kochać i czuć to, że kocham.

 

Poziom Dziesiąty
>>
Cel duszy.

Moja dusza przyszła na świat, aby poczuć zapotrzebowania innych ludzi, uświadamiać osoby uczucia innych ludzi. Muszę umieć pracować ze swoim ciałem, słyszeć swoje ciało, nie odbierać ciała, jako czegoś ograniczającego. Muszę przeprowadzać analizy samej siebie, kochać paradoksy, odcinać manipulantów, a czasami spotkać się z nimi twarzą w twarz. Muszę chronić ludzi, którzy obcują z magią, którzy posiadają wiedzę.
Mam silny charakter i w następnym wcieleniu będę albo silną kobietą, albo silnym mężczyzną, i nie chodzi tu o siłę fizyczną.

Koniec

Proponuję wiele interesujących analiz, wiele ciekawych terapii, więc przyjdź, aby popracować nad sobą. Napełnij się inspiracją, rozwijaj się, zrozum siebie i zrzuć z siebie to, co jest już niepotrzebne. Nagrodą będzie Miłość, Zdrowie, Sukces.

Jeśli chcesz zasięgnąć informacji na ten temat kursu czy terapii, zamówić analizę, to możesz do mnie napisać: kontakt@emma-lange.pl
lub zadzwonić: 502562629

Zapraszamy do szkoły samorozwoju, na nasze kursy  i terapie 

 Portfolio

Kalendarz Biodynamiczny